Esencje pielęgnacyjne – bo dzisiaj o nich mowa – to dla nas, Europejek, zupełnie nowa kategoria produktów pielęgnacyjnych, która narodziła się w Korei. Kosmetyk ten, jest sercem koreańskich rytuałów pielęgnacyjnych, bez którego Azjatki nie wyobrażają sobie życia.

Esencja, w całym procesie pielęgnacji skóry, jest łącznikiem pomiędzy etapem oczyszczania, a jej właściwą pielęgnacją. To produkt, który może okazać się zbawienny, szczególnie dla bardzo odwodnionych skór. Charakteryzuje się zwyczaj wodnistą konsystencją, która oprócz składników silnie nawilżających, zawiera też te, które mają na celu zachować jędrność i równomierny koloryt Twojej skóry. Nie jest to na pewno tonik i nie zastępuje jego funkcji. Nie można esencji porównać również z serum. To szklanka wody, magiczny koktajl dla naszej skóry, która chłonie go niczym sucha gąbka i pęcznieje, w efekcie stając się bardziej jędrną, gładką, a przede wszystkim idealnie nawodnioną.

Odwodnienie skóry to problem, z którym boryka się bardzo dużo osób i dotyczy ono nie tylko skór suchych, ale bardzo często również tych mieszanych i tłustych. Mając tendencję do błyszczenia, często klienci sięgają po produkty typowo matujące, głównie na bazie alkoholu. Kosmetyki pozornie pomagają, lecz na krótko, ponieważ dochodzi do odwodnienia skóry i ta, broniąc się zaczyna produkować coraz więcej sebum. Tym sposobem wpadamy w błędne koło. Ratunkiem będą więc produkty, które dogłębnie nawilżą Twoją cerę.

Sposób aplikacji, takich produktów pielęgnacyjnych jak esencja, również ma znaczenie. Zapominamy w tym miejscu o płatkach kosmetycznych. Odrobinę kosmetyku przelewamy na wewnętrzną stronę dłoni, delikatnie rozgrzewamy i aplikujemy bezpośrednio na twarz. Niektóre marki, dodatkowo zalecają wykonanie autorskiego masażu, który wpłynie na poprawę kondycji skóry. Jeżeli nie wiesz, jak taki masaż wykonać, najlepiej rozprowadzać produkt od środka twarzy na zewnątrz, wykonując najpierw ruchy koliste, wzdłuż mięśni twarzy, a następnie otul dłońmi  twarz, uciskając i wtłaczając kosmetyk. Nie zapomnij o szyi i dekolcie – nie chciałabyś chyba na stare lata chodzić wiecznie w golfach?

Niektórym może nasuwać się pytanie, czy oby nie za dużo tego wszystkiego i czy nasza skóra na pewno jest w stanie udźwignąć tak wieloetapową pielęgnację? Uspokajam – jest w stanie. Wszystko zależy od odpowiednio dobranej, w późniejszym etapie, pielęgnacji i konsystencji kolejnych kosmetyków. Dodatkowo, nawet z punktu ekonomicznego, opłaca się stosować esencję i odpowiednio przygotowywać swoja skórę, ponieważ w kolejnych etapach nie będzie ona potrzebowała aż tak dużej ilości serum czy kremów, dzięki temu kosmetyki staną się bardziej wydajne.

FullSizeRender

Osobiście dołączyłam do grona uzależnionych od esencji już jakiś czas temu i faktycznie nie wyobrażam sobie bez niej mojej codziennej pielęgnacji. Z doświadczenia wiem również, że klientki, które chociaż raz sięgnęły po produkt z tej kategorii pielęgnacyjnej, wracają po niego regularnie. Borykasz się z nieustannym odwodnieniem swojej skóry, oczekujesz lepszych, bardziej spektakularnych efektów działania swojej pielęgnacji poprzez zwiększenie właściwości absorpcyjnych swojej cery oraz chcesz poprawić lub wzmocnić jej kondycję? Zachęcam do zaprzyjaźnienia się z esencjami pielęgnacyjnymi.

0 thoughts on “(Kwint)ESENCJA azjatyckiej pielęgnacji.”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *