„Jesteś tym, co jesz” , a „jelita to nasz drugi mózg” – słyszymy coraz częściej. Ciężko się z tym nie zgodzić. Wsłuchując się w nasz organizm i zwracając uwagę na to co jemy, myślę, że każdy z nas w krótkim okresie czasu byłby w stanie wydedukować jakie pokarmy mu służą, a które wręcz przeciwnie. Od sposobu naszego żywienia zależy również kondycja naszej skóry, a ta z kolei odzwierciedla często stan zdrowia naszego organizmu. Pęd życia, stres, wysoko przetworzona żywność na pewno nie pomagają, zwłaszcza wspomnianym wcześniej jelitom. Czynniki te bardzo silnie wpływają na zmniejszenie ilości bakterii ochronnych w naszych jelitach, zwłaszcza tych z rodzaju Bifidobacterium oraz Lactobacillus. Zmniejszony skład mikroflory przewodu pokarmowego może spowodować, że skóra, jako jeden z organów wydzielniczych, częściowo przejmie na siebie funkcje wydzielnicze jelit. Skutek? Możliwość zapoczątkowania, rozwoju i podtrzymania procesów zapalnych skóry. Dodatkowo takie problemy skórne jak egzema, łuszczyca czy wysypka mogą występować w przypadku rozrostu w jelitach grzybów Candida, zwłaszcza Candida albicans, które naturalnie występują w naszym przewodzie pokarmowych. Mówimy wtedy o problemie drożdżycy. Uważa się, iż ich niekontrolowany rozrost może prowadzić do uwalniania toksyn, które z kolei mogą przeniknąć przez ścianki jelit do krwiobiegu, a następnie do skóry. W tym przypadku, przyczyn należy również upatrywać się w nieprawidłowej diecie, nadużywaniu alkoholu. Stres, antybiotykoterapia i doustna antykoncepcja również nie pomagają.
Dobrze funkcjonujący układ pokarmowy to piękna cera, tak więc zachęcam, aby więcej uwagi poświęcać temu, co pojawia się na naszych talerzach. Naszym sprzymierzeńcem na pewno będą produkty bogate w błonnik, czy naturalne probiotyki, które wzmocnią układ odpornościowy i zachowają prawidłową florę bakteryjną w jelitach.
Poza jelitami, na kondycję naszej skóry, będzie miał też wpływ stan naszej wątroby. Odgrywa ona bardzo istotną rolę w procesie odtruwania naszego organizmu, a gdy jest przeciążona i nie jest w stanie oczyścić go w pełni z różnych toksyn, możemy to często zauważyć… Na skórze zaczynają pojawiać się wówczas wypryski, widoczna jest wysypka. Może występować również świąd skóry, a niektórzy upatrują nawet w źle funkcjonującej wątrobie przyczyn pojawiania się trądziku młodzieńczego i różowatego. Aby wspomóc naszą wątrobę w procesie detoksykacji, warto urozmaicić dietę o takie produkty jak buraki, szparagi czy jarmuż.
Nasza cera i pojawiające się na niej zmiany, mogą wręcz tworzyć swoistą mapę niezgodności i problemów zachodzących w naszym organizmie. Mistrzowie chińskiej medycyny już dawno połączyli zmiany pojawiające się na skórze z zaburzeniami wewnętrznych narządów, wierząc, że różne partie twarzy odpowiadają różnym organom.
Dodatkowo, takie objawy jak ziemistość, szarość, utrata blasku, odwodnienie, spadek elastyczności skóry mogą sugerować nam, abyśmy uważniej przyjrzeli się naszym nawykom żywieniowym. W takim razie co wyeliminować, a czego jeść więcej?
WRÓG URODOWY NUMER 1 – CUKIER
Niestety dziś już śmiało można powiedzieć, że cukier nie krzepi, cukier truje. Cukier rafinowany nie tylko negatywnie wpływa na zdrowie naszego organizmu, ale jest również bardzo szkodliwy dla skóry. Wiem, że ta informacja nie ucieszy żadnego miłośnika łakoci. Nie będę też hipokrytką, bo słodycze uwielbiam, nie powiem, że nie, ale… naprawdę staram się ich spożycie mocno ograniczyć. O dziwo mi bardzo pomogła w tym ciąża, bo zwyczajnie nie mam praktycznie na nie ochoty, no chyba, że na horyzoncie pojawia się Raffaello – tą walkę zawsze przegrywam. Wracając jednak do cukru, zakłada się, że bezpieczna jego ilość to 6 łyżeczek dziennie, kiedy przeciętnie zjadamy około 19. Nie zapominajmy, że cukier kryje się w rozmaitych produktach, po których zupełnie byśmy się tego nie spodziewali, więc również warto spoglądać na etykiety. A jak ma się szkodliwość spożywania nadmiernej ilości cukru do stanu skóry? A no tak, że cukier uszkadza obecne w niej kolagen i elastynę, co następnie przyczynia się do pojawiania zmarszczek, skóra staje się matowa. Zła wiadomość jest również taka, że nasz organizmy produkuje kolagen do około 25 roku życia. Wraz z upływem lat zaczyna go wręcz ubywać. Omijajmy więc półki sklepowe ze słodyczami, zwłaszcza te na których stoi Raffaello 🙂 i zamieńmy cukier rafinowany na miód, daktyle i książkę z przepisami Ani Lewandowskiej… 😉 Desery też tam są – słodkie, a bez cukru. Dodatkowo na poprawę elastyczności twojej skóry wpłynie dieta, w której pojawią się: borówka amerykańska, gorzka czekolada (ale ta, z bardzo niewielką ilością cukru, z zawartością kakao minimum 85% i jedzona w ilości 2 kostki, a nie cała tabliczka 😉 ), truskawki, pomarańcze, kwasy omega-3.
Obok cukru na liście URODOWYCH WROGÓW umieszczam również:
- alkohol
- białe pieczywo
- margaryna
- żywność przetworzona
- napoje gazowane
- potrawy smażone na głębokim tłuszczu
- fast food (choć też się przyznam, że mam czasem „smaka na maka” )
Dla zdrowej i pięknej skóry przede wszystkim warto sięgać po produkty bogate w witaminy A, C i E. Żadne odkrycie Ameryki, wiadomo, ale czasami najprostsze rozwiązania są najlepsze.
Witamina A to dla naszej skóry głównie regeneracja. Beta-karoten, bo tak też jest nazywana, utrzymuje prawidłowy poziom nawilżenia skóry i zapobiega jej rogowaceniu. Najwięcej znajdziemy jej w pomarańczowych warzywach i owocach (marchew, dynia, melon, mango, morela, brzoskwinia) oraz ciemnozielonych warzywach liściastych (szpinak, natka pietruszki, kapusta). Dodatkowo, duże ilości witaminy A odnajdziemy również w maśle, śmietanie, jajkach czy łososiu.
Witamina C to z kolei jędrna i dobrze nawilżona skóra. Idealnie sprawdza się w diecie osób, które mają problem z kruchymi i skłonnymi do pękania naczynkami. Dodatkowo, witamina C to przywrócenie blasku naszej skórze i silna ochrona antyoksydacyjna. Najlepszym jej źródłem będą warzywa typu zielona pietruszka, jarmuż, szpinak czy kapusta, a z owoców warto sięgnąć po czarne i czerwone porzeczki, żurawinę, aronię, truskawki oraz owoce cytrusowe.
Witamina E, zaraz obok witaminy C, jest jednym z najsilniejszych antyoksydantów. W postaci tokoferolu, chroni skórę przed uszkodzeniami wywoływanymi działaniem promieniowania UV. Dodatkowo witamina E wykazuje działanie przeciwzapalne oraz zapobiega przesuszaniu skóry. Naturalna jej postać jest zdecydowanie lepiej przyswajalna, niż syntetyczne odpowiedniki, a znajdziemy ją między innymi w olejach roślinnych, zbożach, orzechach, migdałach, awokado, kukurydzy czy szpinaku.
Oprócz witamin, warto zwrócić uwagę na to, by nasza dieta była bogata w nienasycone kwasy tłuszczowe. W naszej skórze odgrywają one bardzo istotną rolę, ponieważ budują błony komórkowe komórek skóry, co niewątpliwie przekłada się na jej kondycję i stan. Dodatkowo niedobór nienasyconych kwasów tłuszczowych w diecie może przekładać się również na odwodnienie i suchość naszej skóry. Będąc już przy temacie odwodnienia, nie raz w swoich wpisach podkreślałam jak ważne jest nawilżenie skóry dla zachowania jej młodego i zdrowego wyglądu. Idealnie byłoby, gdybyśmy wypijali 2-2,5 litra wody dziennie. Z drugiej strony, aby nawilżyć naszą skórę od wewnątrz, warto wzbogacić naszą dietę o takie produkty jak arbuz, awokado, cukinię czy wodę kokosową.
Nasza dieta powinna być również bogata w takie minerały jak cynk i krzem. Cynk jest minerałem występującym we wszystkich komórkach ciała. W przypadku skóry, wpływa na poprawę jej wyglądu i kolorytu, pomaga w regeneracji i reguluje produkcję łoju. Dodatkowo wykazuje właściwości antyoksydacyjne. Znajdziemy go w mięsie, ostrygach, rybach, jajkach, twardych serach, nasionach roślin strączkowych, pieczywie pełnoziarnistym i chudym mleku.
Krzem jest pierwiastkiem występującym we wszystkich tkankach i płynach ustrojowych naszego organizmu. Odpowiada za sprężystość i elastyczność naskórka oraz skóry właściwej, tak więc jego uzupełnianie w diecie może zapewnić nam młody wygląd na dłużej. Dodatkowo wykazuje właściwości absorpcyjne, kontrolując tym samym proces wydzielania sebum, oczyszcza ujścia gruczołów łojowych i działa przeciwtrądzikowo. Znajdziemy go w łuskach ziaren zbóż, skórce owoców (jabłka, gruszki, winogrona, agrest), w czosnku i szczypiorku.
Na koniec chciałabym również wspomnieć, że przy wyborze warzyw i owoców, które znajdą się na naszych talerzach, warto kierować się także ich sezonowością. Korzystajmy z tego, co daje nam natura tu i teraz, w miejscu w jakim żyjemy, by w pełni czerpać z jej smaków. Do dziś nie mogę zapomnieć smaku i zapachu owoców i warzyw jedzonych w Hiszpanii w szczycie sezonu. Dopiero tam przekonałam się jak naprawdę smakuje ananas. Wiem też, że nie ma nic pyszniejszego od polskiej truskawki w sezonie i też czekam na nią z utęsknieniem, choć w tym roku kaprysy pogody okazują się dla tych owców mało łaskawe….
Wybieraj świadomie i jak to mówi Wendy Rowe: jedz i bądź piękna!